31.01.2011

[Raport z sesji] Nixon Town - Obrona NT


Bohaterowie:

Carl Volkensonn (Bartosz) - Sanitariusz z Salt Lake

John Aghaton (Paweł) – Stróż prawa z NJ

Kurt Tramp (Przemek) – Tropiciel z nieznanej osady

Vincent Billow (Grzegorz) – Mafiozo z NJ


W Neuroshimie tylko jedna rzecz jest pewna: broń zawsze zatnie się wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebna. Zawsze!

Po ostrzale

Wzbity przez wybuchające pociski kurz opadał powoli, odsłaniając zniszczoną osadę. Krzyki i jęki rannych oraz trzask ognia trawiącego resztki budowli wbiły się w chwilową ciszę. Aghaton szybko przejął inicjatywę, próbując rozeznać się w sytuacji. Kurt, licząc się ze zbliżającym się atakiem, rozglądał się za odpowiednim miejscem, skąd mógłby wesprzeć osłabioną obronę osady. Bohaterowie przedzierali się przez ruiny, prawie potykając się o porozdzierane odłamkami ciała mieszkańców. Ostrzegła ich kolejna eksplozja, która rozsadziła południową bramę. Na szczęście zamiast mutków, ujrzeli ciężarówkę Ectrori, którzy w samą porę przybyli ze wsparciem, a nie mogąc przedostać się przez bramę, postanowili ją wysadzić. Niewielki oddział ruszył w kierunku budynków, aby zająć dogodną pozycję do obrony. Przybyli wraz z nimi John Smith oraz Vincent, zajęli się organizowaniem punktu medycznego, do którego ściągali rannych. Udało im się też zebrać niewielką grupkę ocalałych. Aghaton za wszelką cenę próbował opanować chaos i zorganizować obronę i w czasie, kiedy biegał po rumowiskach, zbierając zdolnych do noszenia broni ludzi, przez zasnutą dymem i kompletnie zniszczoną północną bramę przebił się Jeep, który przy słabej widoczności nie zauważył kolejnych przeszkód, i gwałtownie skręcając przekoziołkował na bok, przygniatając siedzących w środku Teksańczyków. Jeden z nich, Medyk, wypadł, gdy pojazd się wywracał, co uratowało mu życie. Lekko potłuczony, szybko przyczepił się do Aghatona. Zbliżające się odgłosy kanonady nie pozostawiły złudzeń, co do kierunku, w jakim zmierzają mutki, próbujące przebić się z okrążenia. Aghaton, dzięki zdobytej krótkofalówce, dowiedział się o skoordynowanym ataku Ectrori i i sił pościgowych z Teksasu, który jednak przy zdecydowanej obronie Borgo nie był w stanie powstrzymać ich od marszu w kierunku Nixon Town. Ostrzał zniszczył bramę, oraz poważnie uszkodził część północnych umocnień. Eksplozja zmiotła również Strażnicę, prawdopodobnie zabijając wszystkich znajdujących się tam członków straży, którzy przygotowywali się właśnie do odparcia ataku. Aghaton przejął też dowództwo nad zdezorientowanym oddziałem Łowców Niewolników. Przez krótki czas, jaki pozostał do ataku postanowił umocnić się w budynku mieszkalnym znajdującym się tuż przy bramie i uczynionej przez wybuch wyrwie w umocnieniu, aby skutecznie bronić miejsc, przez które z pewnością wedrą się mutki. Kurt wybrał najwyższy punkt osady – budynek w którym mieścił się magazyn oraz warsztat Sylvii Flower, skąd mógł w pełni skorzystać z potencjału zdobycznego karabinu wyborowego. John Smith oraz Vincent zabarykadowali się w Jadłodajni, gdzie zebrano wszystkich rannych, których w tak krótkim czasie udało się ściągnąć z pooranego lejami placu centralnego. Maverick w czasie ostrzału wbiegł do Ratusza, którego główne wejście zostało zasypane. Bernard Zott wraz z kilkoma ludźmi zabarykadował się w swoim domu, również przygotowując się do obrony. Kurt przez lunetę zauważył, jak w stronę osady zbliżają się przeciwnicy.

Obrona

Przyczajeni obrońcy z niepokojem wyczekiwali na atak. Ciężko opancerzone mutki zgodnie z przypuszczeniami zmierzały w kierunku zniszczonej bramy oraz wybitego w murze przejścia. Ich stalowe pancerze odbijały promienie słońca. Gdy tylko jeden z nich, sklasyfikowany w czasie zwiadu jako Szturman, przechodził przez zniszczony mur, padł na ziemię. To Kurt, celnym strzałem w głowę, postanowił rozpocząć bitwę. Zdezorientowani przeciwnicy otworzyli ogień do najbliższych zabudowań szatkując ołowiem ceglane ściany. Oddziały Borgo przedzierały się przez przeszkody. Do walki włączył się Aghaton, lecz pociski bezsilnie odbijały się od opancerzonych przeciwników, wyrządzając im niewielką krzywdę. Kurt wykorzystał chwilowe unieruchomienie przeciwników, zmuszonych do zatrzymania się i odparcia ostrzału, aby znaleźć punkt, skąd będzie mógł oddać celny strzał, gdyż znaczna cześć pola bitwy była dla niego niewidoczna ze względu na okoliczne budynki, oraz gęsty dym, jaki wydobywał się z płonącej Strażnicy. Kolejny Szturman padł na ziemię, gdy pocisk, przechodząc przez niewielką szczelinę w stalowym hełmie, roztrzaskał mu czaszkę. Mutki, wyraźnie osłabione wcześniejszymi walkami, oraz zdezorientowane gwałtownością obrony, nie były w stanie wykorzystać całego swojego potencjału. Wkrótce jednak zaczęło się to zmieniać. Grupa Szturmanów, wspierana przez potężnie zbudowane Młoty, chroniące się przed pociskami fragmentami wyrywanych umocnień, ustawiły się w pancerną formację, która zaczęła przeć w kierunku wejścia do budynku, skąd intensywnie ich ostrzeliwano. Spanikowani członkowie oddziału Ectrori, zaczęli się wycofywać. Kurt w tym czasie próbował zabezpieczyć ich tyły, próbując unieszkodliwić zbliżającego się z flanki mutka, uzbrojonego w elektryczny łańcuch. Nie udało mu się go trafić w głowę, i potężny pocisk przestrzelił pierś mutka, powalając go na ziemię. Niefortunnie poderwany łańcuch oplótł postępującego z nim Młota, który padł również, porażony prądem. Cofający się obrońcy próbowali dobić oszołomionych przeciwników, lecz w panice nie byli w stanie celnie trafić w leżące na ziemi mutki. Wkrótce zapłacili za to, gdy Szturmami, którzy dopadli już do budynku, poszatkowali ich ogniem pistoletów maszynowych. Budynek został praktycznie otoczony, a Kurt nie był w stanie wesprzeć ich celnym ogniem. Na szczęście w porę pojawił się kolejny pojazd, któremu udało się uniknąć losu poprzednika, i po ominięciu przeszkody wbił się na pełnej prędkości w otaczających budynek Szturmanów, roztrącając ich na boki. Opancerzony samochód zatrzymał się, i nim reszta mutków zasypała go gradem pocisków, jednemu z pasażerów udało się dobiec do budynku i zniknąć w jego wnętrzu. Ostrzelany pojazd zaczął płonąć. Stłoczeni na dolnym piętrze ludzie próbowali dostać się na górę, do której dostęp był utrudniony ze względu na barykadę. Ranna kobieta z płonącego pojazdu zwinnie wspięła się przez przeszkodę. Ocalali obrońcy próbowali iść w jej ślady, lecz dopadły ich silne ręce Młota, który wdarł się do budynku za uciekającymi. Olbrzym z wściekłością machał pięściami, i po zmasakrowaniu ludzi, zabrał się za stojącą mu na drodze barykadę. Potężne ciosy systematycznie kruszyły przeszkodę. Odcięci obrońcy próbowali się odgryźć. Aghaton mógł śledzić całe pole bitwy, dzięki dziwnemu urządzeniu, które miała przy sobie ranna kobieta. Niewielki monitorek przekazywał satelitarny obraz Nixon Town. Obrońcy z trwogą zauważyli, jak przez zachodnie umocnienie przebijają się nowe siły Borgo, ostrzeliwane przez Zotta i podległych mu ludzi. Aghaton pochwycił ciężki karabin maszynowy, z zbliżając go do barykady, na wysokości twarzy opancerzonego mutka, próbował nafaszerować go ołowiem. Broń zabrana z uszkodzonego Jeepa, okazała się zawodna. Próbując odblokować zamek, stróż prawa dał rozkaz do odwrotu. Jedynym wyjściem było wychodzące na północ okno. Szybko wyrwano blokującą je osłonę i Medyk przywiązał liną, po której można było się opuścić na dół. Uciekający musieli pozostawić ciężej rannych, którzy nie byli w stanie skorzystać z drogi ucieczki. Ich los został przesądzony, kiedy Młot w końcu przebił się przez barykadę.

Wsparcie

Niewielka grupka, której udało się wydostać z budynku, została zaatakowana przez rannego mutka z łańcuchem, którego zastrzelił Aghaton, nim ten zdążył użyć swojej śmiercionośnej broni. Medyk zauważył zbliżające się północy postacie. Bohaterowie, którym wydawało się że mają do czynienia z nadciągającymi siłami Borgo, ze zdumieniem patrzyli na oddziały Teksasu, które z krzykiem rzuciły się do głównej bramy, ostrzeliwując stłoczonych tam mutantów. Aghaton na zabranym urządzeniu dojrzał również oddziały Ectrori, które związały walką przedzierające się od zachodu jednostki wroga. Kurt w międzyczasie opuścił dotychczasowe stanowisko, które uniemożliwiało mu włączenie się do walki. W samą porę zszedł na dół, gdy uszkodzony wybuchem dach magazynu, osłabiony dodatkowo szalejącym wewnątrz pożarem, runął do środka. Tropiciel dobiegł do jednego budynków, i zauważył nagle przyczajonego przeciwnika. Skoczek – niezwykle groźny i mobilny mutek, który zamiast atakować chroniących się w budynku obrońców wolał dobijać rannych, nie zauważył strzelca, który wystrzelił z niewielkiej odległości. Borgo, zepchnięci przez szturmujących ludzi, bronili się jeszcze, korzystając z osłony budynków, ale nie było wątpliwości, że walka została wygrana. Osada Nixon Town, choć potwornie zniszczona i zdziesiątkowana, przetrwała atak.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz