Organizacja „WasteTrans” to chyba jedno z moich największych perełek, a w każdym bądź razie coś, z czego jestem naprawdę dumny. Jeżeli będziecie mieli parę gambli w zapasie, i chcecie bezpiecznie dotrzeć z Atlanty do NJ lub odwrotnie, to zapraszam na przejażdżkę pierwszym po wojnie międzystanowym autobusem firmy „WasteTrans”. W cenie biletu safari z możliwością upolowania prawdziwego gangera. W stalowej puszce na kółkach nic nie może wam się stać. Opis organizacji od strony 35.
"Wreszcie mogłem się swobodnie rozejrzeć.Budynek z którego wyszedłem musiał być kwaterą strażników. Po mojej prawej stronie stał drugi. O wiele większy i również dwupiętrowy. Widać było, że górna kondygnacja nieźle ucierpiała, bo sklecona była z kilku rodzajów cegieł a na murach wciąż pozostały ślady po ogniu. Zauważyłem jedne, solidne drzwi. Okna wzmacniane były podziurawioną systematycznie blachą z otworem strzelniczym wyciętym na środku. Musiało to nieźle przepuszczać światło, a jednocześnie było piekielnie trudne do sforsowania. Cały plac wewnątrz murów pokryty był przedwojennym asfaltem. Miejsca wyrw i uszczerbków zasypano dobrze ugniecionym i sprasowanym żwirem i gruzem. Tylko wokół budynków ciągnął oddzielony krawężnikiem pas ziemi, na którym rosła pożółkła trawa. Kawałek trawnika przy bramie był skopany, a spod ziemi wychylały się pierwsze kiełki. Strasznie zaintrygowała mnie druga część placu tworząca parking. Stały tam jakieś pojazdy poprzykrywane zszytymi razem, brezentowymi kapokami. Trudno było określić ich kształt, ale musiały być dość duże. Kręcił się tam strażnik który zawrócił mnie, jak tylko zanadto się tam zbliżyłem. Na końcu placu stały stare dystrybutory paliwa. Wyglądały na sprawne. Dopiero wtedy zauważyłem drugie wejście do piwnicy budynku, do którego prowadziły szerokie schody. Usiadłem na nich czekając na spotkanie..."
JEST TO BLOG POŚWIĘCONY GRZE FABULARNEJ NEUROSHIMA RPG.
Nazywam się Bartosh i jestem właścicielem tego skromnego miejsca. Tu możecie odpocząć przed dalszą podróżą. Obsługą gości zajmuje się ten przesympatyczny Kowboj który stoi za ladą. To Old Maverick. Barman, ochrona i drugi właściciel w jednym teksańskim kawałku. Jeśli czegoś potrzebujecie, to walcie do niego jak w dym. Co prawda to Teksańczyk, ale w całym swoim życiu nie spotkałem bardziej tolerancyjnego gościa z tamtych stron. Dopóki nie będziecie rozrabiać i płacicie za rachunki, nic wam się nie stanie. I co? Dlaczego "Pod Martwym Mutkiem"? Old Maverick chętnie wam opowie. W końcu to on rozwalił tego odmieńca...
Jeżeli rozumiecie ten krótki wstęp, i wiecie dlaczego tolerancyjny Teksańczyk to okaz tak unikatowy jak amunicja do granatnika, niechybnie mieliście do czynienia ze wspaniałą polską grą Neuroshima RPG Na tej stronie znajdziecie kilka, kilkanaście a może kiedyś i kilkadziesiąt tekstów mojego autorstwa, tworzonych w oparciu i na potrzeby właśnie postapokaliptycznego świata Neuroshimy. Mam nadzieję, że nie będziecie żałowali czasu poświęconego tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz