13.08.2010

Organizacja: WasteTrans

Organizacja „WasteTrans” to chyba jedno z moich największych perełek, a w każdym bądź razie coś, z czego jestem naprawdę dumny. Jeżeli będziecie mieli parę gambli w zapasie, i chcecie bezpiecznie dotrzeć z Atlanty do NJ lub odwrotnie, to zapraszam na przejażdżkę pierwszym po wojnie międzystanowym autobusem firmy „WasteTrans”. W cenie biletu safari z możliwością upolowania prawdziwego gangera. W stalowej puszce na kółkach nic nie może wam się stać. Opis organizacji od strony 35.


Link: Gwiezdny Pirat #31


Fragment:


"Wreszcie mogłem się swobodnie rozejrzeć. Budynek z którego wyszedłem musiał być kwaterą strażników. Po mojej prawej stronie stał drugi. O wiele większy i również dwupiętrowy. Widać było, że górna kondygnacja nieźle ucierpiała, bo sklecona była z kilku rodzajów cegieł a na murach wciąż pozostały ślady po ogniu. Zauważyłem jedne, solidne drzwi. Okna wzmacniane były podziurawioną systematycznie blachą z otworem strzelniczym wyciętym na środku. Musiało to nieźle przepuszczać światło, a jednocześnie było piekielnie trudne do sforsowania. Cały plac wewnątrz murów pokryty był przedwojennym asfaltem. Miejsca wyrw i uszczerbków zasypano dobrze ugniecionym i sprasowanym żwirem i gruzem. Tylko wokół budynków ciągnął oddzielony krawężnikiem pas ziemi, na którym rosła pożółkła trawa. Kawałek trawnika przy bramie był skopany, a spod ziemi wychylały się pierwsze kiełki. Strasznie zaintrygowała mnie druga część placu tworząca parking. Stały tam jakieś pojazdy poprzykrywane zszytymi razem, brezentowymi kapokami. Trudno było określić ich kształt, ale musiały być dość duże. Kręcił się tam strażnik który zawrócił mnie, jak tylko zanadto się tam zbliżyłem. Na końcu placu stały stare dystrybutory paliwa. Wyglądały na sprawne. Dopiero wtedy zauważyłem drugie wejście do piwnicy budynku, do którego prowadziły szerokie schody. Usiadłem na nich czekając na spotkanie..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz