Czołem!
Mamy dziś świeży chleb kukurydziany i jałowcówkę. Już podaję. Barowe Opowieści? Jasne że będą. Zaraz zaczynam. Interes się kręci, bo kukurydza nam w tym sezonie obrodziła. Szału nie ma, ale jest lepiej w porównaniu do zeszłorocznej posuchy. Dobrze mówiłem naszemu wójtowi, że nie ma to jak nawóz z martwego mutka. Ano cztery miesiące temu zlazło się tego trochę z okolicznych lasów. Jak tylko te nasze nieszczęsne poletka zostaną obrobione, to zaraz dojadą chłopaki z sąsiednich osad i wleziemy w chaszcze celem likwidacji. E, tam! Nic groźnego… jakieś popierdółki podobne nieco do szczura, tyle że smuklejsze i pozbawione sierści. Paskudztwo.
Hej, a wiecie jak nazywa się szczur z nieprawego łoża? Szczurwysyn…hehe.
Oczywiście jak dorwą człowieka, to jest problem, ale my mamy na to swoje sposoby, zwłaszcza że maszkary nie wiedzą, co to jest walka w stadzie. Zero taktyki. Zapamiętaj moje słowa: Wystarczyłoby trochę naszych pośledniejszych kundli puścić luzem, to zaraz zrobiliby w chaszczach porządek. Mówię naszych, a mam na myśli teksańskich, bo to, co hodujemy tutaj, to jakaś kpina. Z resztą, niedługo zobaczycie…
Moja przyjaciółka, Amanda, dogadała się z karawaną kupiecką, i w drodze powrotnej mają mi z rodzinnych stron przywieźć ze dwa szczeniaki. Po ulgowej cenie, znaczy się.
A tymczasem, nie przedłużając:
Witajcie. Czas na ósmą odsłonę Barowych Opowieści.
Zaczniemy od prasówki. Dostałem od znajomego autentyczny egzemplarz New York New Times – jakiś młokos opowiada tam o fabryczce produkującej całkiem niezłą broń ze złomu. To się fachowo nazywa Recykling. Wy pijcie, ja będę opowiadał.
Link: Miejsca – Fabryka Art Of War
Nikomu nie jest na tym świecie wygodnie, ale ludzie starzy mają szczególnie nieciekawie. Nikt takiego do siebie nie przygarnie, no chyba, że mu się opłaci. Starość nie radość, jak to mówią…
Z innej beczki. Każdy z nas był młody, i każdy z nas popełniał błędy. Niektórzy z nas popełniają błędy do dziś... Hej! Do ciebie mówię, szczylu! Nie wiesz że za myszkowanie w cudzych rzeczach można dostać kulkę? Won z baru! Zostawcie go chłopaki, niech idzie… Znam gnojka i pogadam z jego szefem. Wracając do tematu. Byliśmy młodzi i popełnialiśmy błędy, ale wielu z nas miało swoich nauczycieli. O tym będzie też ta historia.
Link: Opowiadanie – Jeden dzień więcej
Przeczytam wam coś z Salt Lake. Był tu kiedyś pielgrzym, który za posiłek zapłacił mi książką. Jakiś Moby Dick, całkiem ciekawe, ale ja nie o tym. W środku znalazłem kartkę, którą ów pielgrzym napisał własnoręcznie. Jest to przemówienie jednego z ichnich świrów.
Link: Opowiadanie – Kazanie Matiasa Lotha
Czas na krótką historyjkę. O czym…hmm… cholera wie… o strzelaniu do furgonetki chyba.
Link: Opowiadanie – Dobro zwycięża?
Rzućmy okiem na coś, co stanowi część mojej dawnej historii. Miałem okazję kiedyś tam przebywać, zanim pewna ruda babka się nie wkurzyła i nie wywaliła mnie z resztą drużyny.
Nie… nie będzie to opowieść o Burdelu, ale o pewnym posterunku w ruinach.
Link: Miejsca – Baza w ruinach Springfield
A na koniec:
Raporty z Kampanii Nixon Town
Linki:
[Raport z Sesji] Nixon Town - Szkolenie
[Raport z Sesji] Nixon Town – Zawody
Piąty odcinek neuroshimowego komiksu Neurokonfrontacja.
Link: Neurokonfrontacja – Odcinek 5 – Wolny wybór
Zapraszam do częstych odwiedzin!
Ja jestem fanem "mięcha neuroshimowego", ale opowiadania też chętnie poczytam jak znajdę chwilę czasu. Cieszę się, że Nuklearne-Śmieci mają godnego konkurenta :)
OdpowiedzUsuńNastępne Barowe Opowieści będą pełne mięcha, gdyż to co wrzucam tutaj, to głównie mój zaszły dorobek. Ja bardzo się cieszę, że Nuklearne śmieci są tak mocne - Neuroshimowych stron nigdy nie za wiele. Czy konkurentów? Raczej sojuszników w wspólnej sprawie :D
OdpowiedzUsuńBłagam mniejszymi partiami. Może częściej ale mniej. Kiedy ja mam to wszystko przeczytać? ;P
OdpowiedzUsuńZbliża się sesja, więc następna będzie mniejsza:D Dzięki za odwiedziny.
OdpowiedzUsuń