Bohaterowie:
Jack Maverick (Moja skromna osoba) – Kowboj z Teksasu
John Aghaton (Paweł) – Stróż prawa z NJ
Kurt Tramp (Przemek) – Tropiciel z nieznanej osady
Vincent Billow (Grzegorz) – Mafiozo z NJ
„Najważniesza jest zaprawa” - to hasło przewodnie murarzy i żołnierzy. Bohaterowie radzą sobie nieźle, ale dobrego treningu nigdy nie za wiele, zwłaszcza kiedy to tylko pretekst do zdobycia cennych informacji.
Odpoczynek
Akcja odbicia Bernarda Zotta zakończyła się sukcesem. Kiedy trójka uwolnionych leczy rany i w wolnym czasie oczyszcza zrujnowany budynek dawnego baru, bohaterowie mają czas na solidny, a przede wszystkim zasłużony odpoczynek. Trzy dni laby przyniosły znaczne zmiany. John Smith, na razie mający dosyć wszelkich ruin, został z otwartymi ramionami przyjęty do straży osady. Aghaton poświęcił się nowemu Hobby, dłubiąc godzinami w zdezelowanej ciężarówce. Vincent, pod czujnym okiem Kurta, rozwijał swoje umiejętności walki bronią długą, ucząc się, jakie ułożenie zapewni mu największą stabilność. Pełniący rolę instruktora Kurt, z zadowoleniem zauważył, że lepiej znosi trudy podróży i ból nie jest dla niego już tak obezwładniający. Również Jack Maverick nie próżnował. Namówiony przez niego „cudowny dzieciak” Gogh, będący od zawsze cennym pomocnikiem drużyny, skuszony dodatkowo ofertą nauki jak przygotować dobrą pułapkę na szczura, wykradł na kilka dni świetny podręcznik dla początkujących ślusarzy i rusznikarzy. Maverick zagłębił się w lekturę.
Wyjazd
Odpoczynek został przerwany przez Gomeza, który w największej konspiracji opowiedział graczom o najnowszych informacjach, jakie uzyskał od kilku członków społeczności Ashtray, rozbitej przez Łowców Niewolników. Miasteczko zgodziło się przyjąć niewielką liczbę rannych, wśród których znalazł się staruszek, który przypadkowo rozpoznał w liderze osady, Jaffie Cormicku, oficera, który kilkadziesiąt lat wcześniej dowodził wojskowym kordonem sanitarnym w Springfield. Ludzie z AshTray, potomkowie uwięzionych w kordonie mieszkańców, nie zapomnieli o bestialstwach, jakich dopuszczali się żołnierze pod dowództwem Cormicka. Gomez, dla którego te rewelacje były zupełnie nieznane, postanowił wywiedzieć się czegoś więcej. Skontaktował się z jedną z grup partyzanckich AshTray, która potwierdziła, że Cormick może być tym dowódcą. Partyzanci zasugerowali, że niejaki Peng, stary dezerter, który uwił sobie gniazdko jako doradca szkoleniowy Łowców Niewolników, może posiadać dowody. Gomez podążył tym tropem i sobie znanymi sposobami przekonał rezydentkę Łowców Niewolników w Nixon Town, aby załatwiła mu szkolenie dla przyszłych strażników, których ma zamiar przyjąć do służby, gdyż na drogach do farm robi się coraz bardziej niebezpiecznie.
Drużyna, uszczuplona o Johna Smitha, zgodziła się skorzystać z okazji zdobycia dowodów kompromitujących niewygodnego polityka. Aghaton, w prywatnej rozmowie z Gomezem, uzyskał jego poparcie, ale tylko dla w miarę pokojowych metod pacyfikacji Cormicka, jeśli oczywiście gracze będą dysponować odpowiednimi dowodami. Gdy tylko zaczęło się ściemniać, gracze wsiedli do ciężarówki, na miejscu pozostawiając Smitha, pilnującego ich dobytku. Na pace ciężarówki znajdowały się z skrzynie z haraczem, jaki wysyłano w zamian za spokój osady. Łowcy Niewolników zawiązali graczom oczy, lecz dzięki ogromnej percepcji Kurta udało się ustalić kierunek , w jakim jechali po opuszczeniu osady. Mijały kolejne godziny monotonnego przedzierania się ciężkiego pojazdu przez zawalone gruzem, podziurawione ulice. Podróż na moment została przerwana niewielkim incydentem – ktoś strzelał w kierunku transportu. Jedna z kul przeszyła na wylot brezent, druga utkwiła w skrzyni z kukurydzą. Krótka odpowiedź ze strony obstawy skutecznie odgoniła partyzantów. Zmęczony kierowca pozwolił przez ostatnie kilometry trasy prowadzić uwolnionym już od obowiązku noszenia opasek graczom, posiadającym odpowiednie zdolności, którzy dość dobrze radzili sobie na zagraconej nawierzchni, sprawnie kierując pojazdem.
Gdy ciężarówka dotarła w okolice bazy, gracze zrozumieli, że siła, która sterroryzowała Nixon Town, to nie jakaś przygodna zbieranina, lecz doskonale zorganizowana, liczna grupa. I baza, z daleka prezentująca się niezwykle okazale, wyrastała ponad pełne ruin gruzowisko. W okolicy zaroiło się od pieszych i zmotoryzowanych patroli. Gracze przesiedli się na zdezelowanego Jeepa, ze zdumieniem obserwując, jak pojazd zakręca, oddalając się od umocnień. Wjechali w gęste, lecz niewysokie rumowisko, pełne specjalnie utworzonych barykad. Po niedługiej podróży dotarli do punktu docelowego. Trzech połatanych budowli,, stanowiących przejście do bazy szkoleniowej, obficie korzystającej z okolicznych gruzowisk.
Przygotowanie
Z pojazdu odebrał ich człowiek, który sam nazwał się ich szkoleniowcem i opiekunem. Weszli do strzeżonych i umocnionych budowli, gdzie udostępniono im niewielkie pomieszczenie. Po solidnym posiłku zjawił się instruktor, przedstawiając się w końcu jako Karl. Przywiózł ze sobą sprzęt, cierpliwie tłumacząc na czym będzie polegało szkolenie bojowe, do którego mieli przystąpić gracze. Po wyborze broni strzelającej nabojami śrutowymi kalibru .12, ubraniu i wyekwipowaniu w specjalistyczny sprzęt, w tym zestaw słuchawkowy, za pomocą którego instruktor mógł przekazywać im uwagi, graczom wyjaśniono, że będą realizować określony scenariusz bojowy, starając się zrealizować jego główne założenia, a przede wszystkim nie dać się wyeliminować. Specjalna amunicja gumowa, zdobyta prawdopodobnie w policyjnych magazynach, była dostatecznie silna, aby obezwładnić ich bólem i poobijać, przy minimalnym zagrożeniu zgonem. Czekając na ponowne przybycie instruktora, otrzymali wiadomość, że ćwiczenia zostają chwilowo odwołane, gdyż biorące w nim udział siły Łowców Niewolników w większości zostały oddelegowane do bazy, z powodu poważnego ataku partyzantów AshTray.
Gracze już mieli ściągać wyposażenie, gdy ponownie przybył Karl, umożliwiając im w zamian dodatkowe ćwiczenia z inną grupą. Vincent Billow postanowił nie skorzystać z propozycji. Reszta drużyny ruszyła do pojazdu, którym zostali przetransportowani na odpowiednie miejsce.
Pechowe szkolenie
Szybkie instrukcje przed akcją. Zrujnowany, jednopiętrowy budynek pozbawiony sufitu, aby stojący na wysokich rusztowaniach instruktorzy mogli z góry obserwować poczynania grupy, którą szkolą. Wcześniejsze rozmowy wprowadzające w zasady walki odniosły pewne skutki, a wprowadzane za pomocą komunikatora uwagi pozwoliły na bieżąco analizować błędy. Zadaniem graczy było zdobycie umocnionych pozycji przeciwników wewnątrz budynku, zdobycie zaznaczonej czerwoną farbą części samochodowej, którą musieli wymontować ze zniszczonego pojazdu, oraz odparciu niewielkiej odsieczy.
Gracze, aby uniknąć wykrycia, przeczołgali się pod blokującą przejście przeszkodą. Przygotowani i czujni mieli szansę w trudnej misji…gdyby ich dalszemu działaniu nie towarzyszył potwornych pech. Najpierw Kurt, korzystając ze świetnie rozwiniętej percepcji, próbował rozeznać się w terenie, lustrując wnętrze budynku przez niewielką szczelinę. Niestety jeden ze znajdujących się w środku strażników zauważył ruch, i zaalarmował pozostałych. Obie grupy przyczaiły się, czekając na rozwój wypadków. Aghaton obszukał okolicę, starając się znaleźć kilka użytecznych rzeczy, lecz nie przyniosło to spodziewanych rezultatów. Próba wyrwania maski z uszkodzonego wraku również zakończyła się niepowodzeniem. Aghaton nie zdecydował się na atak w chwili, kiedy jeden przeciwników na przez moment znalazł się na linii strzału, lecz chroniła go solidna osłona. Kurt zrehabilitował się za wcześniejsze wykrycie, sprawnie skradając się i przepatrując okolicę, tuż pod nosami przeciwników. Dobra passa nie mogła trwać wiecznie. Zwabiony hałasem przeciwnik ponownie wyszedł, tym razem wprost pod lufę przygotowanego do strzału Mavericka. Kowboj, znany z pewnej ręki do pistoletów, mógł spokojnie ściągnąć przeciwnika, lecz broń nie wypaliła. Aghaton zdecydował się podbiec do wroga, aby wykorzystać swoje niesamowite umiejętności walki bronią, wobec których niewielu do tej pory mogło mu się równać. Nieudany strzał Mavericka, który był teraz odsłonięty, ratować Kurt, który wychylił się z kryjówki i z bliskiej odległości wymierzył strzelbę. Szanse, że nie trafi, były nikłe, ale ponownie tego dnia doszło do zacięcia. Zdezorientowany strażnik nie zdążył zareagować odpowiednio, i zdążył jedynie unieść pistolet, gdy zdesperowany kowboj rzucił w niego swoim bezużytecznym pistoletem, szczęśliwie trafiając w tułów. Kurt skorzystał z tego, że akcja przeciwnika została przerwana, i ponownie skrył się, gorączkowo próbując odblokować zacięty zamek strzelby. Wykorzystując fakt, że przeciwnik trzymał się za stłuczony tors, Aghaton zdecydował się zaryzykować, i dobiec do niego, aby powalić pałką. Niestety ta nieostrożność została brutalnie wykorzystana. Przeciwnik, pomimo rany, uniósł pistolet i wypalił. Strzał był celny…zbyt celny… trafiony gumową kulą w głowę, Aghaton z miejsca zwalił się na ziemię, zwijając się z bólu i resztkami sił starając się zachować przytomność. Przeciwnik wycofywał się, aby za osłoną ponownie przeładować jednostrzałowy pistolet, gdy do akcji ponownie wkroczył Kurt, chcąc zdjąć przeciwnika, aby Maverick mógł odciągnąć rannego w bezpieczniejsze miejsce. Tropiciel wiedział, że w głębi budynku leżał kolejny wróg z przygotowaną do strzału bronią. Zaryzykował, licząc, że tamten nie trafi. Niestety pomylił się. Gumowy pocisk trafił go w prawą łydkę. Ból obezwładnił go i upadł.
Aghaton przegrał i stracił przytomność. Kurt był poważnie ranny ranny, a Maverik nie miał broni, oprócz wzmocnionych na kłykciach rękawic. Instruktor przerwał szkolenie. Drużyna została pokonana.
Jakoś inaczej to pamiętam, a w końcu to zanim oberwałem tą kulką w głowę byłem całkiem trzeźwy :p. Nie próbowałem atakować gościa wręcz tylko podszedłem bliżej aby mieć pewność że go trafie z pistoletu. Zaś gdy i mi zacięła się broń to dopiero wtedy rzuciłem się na niego by go spałować.
OdpowiedzUsuńJohn Aghaton
Rozbieżności w zeznaniach, a efekt wciąż ten sam :D - pisałem na czuja, bo nie wiedziałem co w twej głowie siedzi XD
OdpowiedzUsuń